Home >

Chłodna jesień? Gorący okres na zakupy

Słysząc o sennej, chłodnej jesieni uśmiecham się z przekąsem, bo w One System to bardzo aktywny i bardzo gorący czas, kiedy wielu naszych klientów decyduje się na modernizację lub wymianę infrastruktury IT.

Dlaczego akurat jesienią? Po prostu to ta chwila, kiedy pogoda przestaje odwracać uwagę od pracy i kusić wizjami błogiego wylegiwania się na plaży, a po powrocie z urlopów wszyscy wyciągają notatniki i uruchamiają aplikacje do śledzenia zadań odkrywając, że jest całkiem sporo do zrobienia. Przychodzi więc pora na to, by to i owo wymienić, naprawić i usprawnić.

Gorący okres

Taki właśnie czas nastał w firmie Tomasza. Pamiętacie go zapewne. To ten Tomasz, którego tak zachwyciły możliwości Live Optics. Dzięki naszemu audytowi opartemu na tym narzędziu Tomasz sprawdził dokładnie, jak wygląda stan firmowej infrastruktury IT. Na co trzeba wydać pieniądze już, a co może jeszcze poczekać. Odnalazł nawet jeden stojący odłogiem serwer, co z jednej strony bardzo go ucieszyło, ale potem okazało się, że to jedna z tych maszyn, które - jakby się dobrze przyjrzeć - pamięta czasy lotu na Księżyc.

Pięciolatek w sklepie z zabawkami

Od pierwszego audytu wykonanego za pomocą Live Optics do zamówienia i jego realizacji minęło trochę czasu. I nie dlatego, że na przeszkodzie stanęły typowe w ostatnich miesiącach problemy z łańcuchami dostaw. O nie, z tym nie mamy problemu, mimo pandemii. Otóż problemem stała się nasza… oferta, a dokładnie jej rozliczne możliwości. Tomasz, jako główny decydujący o wyborze sprzętu, buszując po naszej stronie zaczął się zachowywać niczym pięciolatek w sklepie z zabawkami. Kolejne rozmowy telefoniczne nie przybliżały nas do celu. Każdą z nich Tomasz zaczynał mniej więcej w tym stylu: A wiesz, zastanawiam się, bo macie tam na stronie… lub …bo wiesz, ja bym jeszcze chciał...

Ale Tomku, nie potrzebujecie tego –
przekonywałem sam nie do końca przekonany, bo doskonale rozumiem to uczucie, gdy kusi i kolejka, i klocki Lego, lub, jak w tym konkretnym przypadku, świetna macierz Dell Technologies. Tym bardziej, że nasz konfigurator ułatwia dobór właściwego urządzenia, ale też zachęca licznymi dodatkowymi możliwościami.

No cóż, nie było łatwo, ale w końcu udało się nam razem (przy dyskretnym braku zrozumienia ze strony dyrektora finansowego, który to i owo Tomaszowi wyperswadował) przygotować takie zamówienie, które uwzględnia z optymalnym naddatkiem wszystkie obecne potrzeby firmy, nie demoluje firmowego budżetu i pozwoli na bezproblemowej rozbudowę infrastruktury IT w przyszłości. W tym konkretnym przypadku firma postawiła na urządzenia hiperkonwergentne i łączącą się z nimi wirtualizację.

HCI, czyli urządzenie hiperkonwergentne (Hyper-Converged Infrastructure) to rozwiązanie idealne. Każde urządzenie HCI jest po prostu zintegrowaną platformą przetwarzania danych, łącząca w sobie jednostkę obliczeniową, pamięć masową i rozwiązania sieciowe. Całość zarządzana jest za pomocą jednej konsoli administracyjnej.

Zaletą tego rozwiązania jest niezwykle łatwa skalowalność oraz wysokie zautomatyzowanie systemów. Rozbudowa lub wymiana jednego urządzenia na inne, bardziej wydajne, nie będzie w przyszłości stanowić żadnego problemu.

Uśmiech klienta największą nagrodą

Tomasza martwiła jednak inna rzecz. Po urlopach wszyscy obłożeni pracą po uszy. W dziale IT też nas niewielu, a sam wiesz, ile to roboty. Instalacja, konfiguracja, przenoszenie danych, nie wspominając nawet o fizycznym wniesieniu tego całego sprzętu…  Chyba tego nie przemyślałem. Na produkcji ludzi nie ma, ale i u mnie, w IT teraz pustki – kiedy zadzwonił z tym problemem, słychać było, że jest wyraźnie zmartwiony. To zaskakujące, jak czasami łatwo kogoś uszczęśliwić. Tym razem informacją, że przecież większość z tych rzeczy zrobimy sami, a Tomasza zadaniem będzie głównie… kierowanie ruchem – tu postawić, tam podpiąć, to podłączyć. Na miejsce montażu trafią wstępnie skonfigurowane, przygotowane urządzenia ze zaktualizowanymi systemami i z zainstalowanymi aplikacjami używanymi w firmie. Tomaszu, wystarczy podłączyć i działać. Jak to mawiają, „będzie Pan zadowolony” – nie miałem obaw, by składać takie obietnice, ponieważ to nie pierwsza, a mam nadzieję, że też nie ostatnia taka instalacja.

I dokładnie tak wyglądało uruchomienie HCI w firmie. Dobrze przeprowadzony audyt, zamówienie szyte na miarę plus pracowity weekend (tak to niestety bywa, że nawet w wakacje weekendy są najspokojniejszymi dniami, idealnymi, by wykonywać prace związane z IT) wystarczyły, by w poniedziałek firmowa sieć ruszyła z kopyta.

Zostało nam jeszcze szkolenie „użytkowników”, podczas którego chcemy wyjaśnić im, czym jest wprowadzone właśnie VDI (infrastruktura wirtualnych desktopów), jak z niego korzystać i dlaczego na dobrą sprawę nie ma to dla nich znaczenia, bo na co dzień nie zauważą żadnej różnicy. Poza tym, że ich raporty będą robić się szybciej, a dokumenty zapisywać w mgnieniu oka.

I oczywiście przygotowanie planu ewentualnego upgrade’u i konserwacji całości.

Tomasz, już nie może się ich doczekać. A czeka aktywnie. Nic więc dziwnego, że ostatnio odebrałem od niego kolejny telefon: Dzwonię, bo macie w ofercie takie sprytne systemy do telekonferencji. Może byśmy się przymierzyli?

No cóż. Nasz klient, nasz pan. Przymierzymy się.

 

Autorem artykułu jest:

Krzysztof Zemek || Manager ds. Kluczowych Klientów || krzysztof.zemek@onesystem.pl 

Więcej informacji? Zostaw kontakt.

Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych w celach marketingu własnych produktów lub usług, jak również produktów lub usług podmiotów współpracujących z firmą One System Sp. z o.o.
Wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji handlowej i marketingowej drogą elektroniczną.
Wyrażam zgodę na używanie telekomunikacyjnych urządzeń końcowych w celu prowadzenia marketingu bezpośredniego.
Dziękujemy. Twoja wiadomość została wysłana